UWAGA! Zmieniam narrację na 1-osobową!
Zwiedziłyśmy chyba wszystkie pokoje, po czym wróciłyśmy do swojego. Byłam zmęczona. Prawie 5 godzin w autobusie i teraz to latanie naprawdę spowodowało, że straciłam wszelkie siły . Tym bardziej, że wstałam o piątej!
Niestety jeszcze dzisiaj czekało na nas ognisko i wspólne zabawy. Pomyślałam, żeby skłamać wychowawczyni, że boli mnie brzuch, ale to spowodowałoby małą aferę. Jakieś przynoszenie leków, pilnowanie mnie na każdym kroku żebym nie zasłabła... Postanowiłam, że jakoś przeżyję to wszystko i zapomnę o zmęczeniu. Wtem ktoś zapukał do pokoju.
-Proszę!!- krzyknęła Sylwia, aż mnie głowa rozbolała.
To był Adam. Ja nawet go polubiłam (oczywiście znałam go tylko z opowieści Sylwii, które snuła mi podczas jazdy autokarem), wydawał się być taki opiekuńczy i odpowiedzialny. To, że palił papierosy było jednak jakąś przeszkodą, która powodowała, że zniechęcałam się do niego.
" To chłopak Sylwii i jeśli jej z nim dobrze, to ja też to muszę znieść"- pomyślałam i położyłam się na łóżku.
Adam siedział na łóżku Sylwii i coś szeptał jej do ucha. Nie chciałam im przeszkadzać, więc postanowiłam się przejść. Nie mówiąc nic nikomu wyszłam z hotelu i powędrowałam ścieżką, która biegła na około terenu budynku. Szłam i o niczym nie myślałam. Chciałam skupić się na tej chwili. Ten krajobraz był taki piękny. W naszym mieście nigdzie takiego czegoś nie było, oprócz parku. Tam naprawdę można było się odstresować...
Z tego niesamowitego stanu wyrwał mnie jakiś dotyk. Poczułam na ramieniu czyjąś rękę. Obejrzałam się i ujrzałam Damiana. Uśmiechnęłam się tylko i znów odwróciłam głowę. Jego dotyk, głos, ani wygląd mnie nie krępował. Czułam się przy nim naprawdę swobodnie.
- Co tak spacerujesz?- zapytał.
- A nic, do Sylwii przyszedł chłopak i postanowiłam im nie przeszkadzać. A ty?- zapytałam z ciekawości.
- A ja po prostu chciałem się przewietrzyć. Idziesz na to ognisko?
-A można nie iść. Jeśli tak to chętnie bym tak zrobiła...
-Co? Nie podoba ci się, czy jak?- troskliwie powiedział te słowa.
-Nie, podoba mi się bardzo, tylko jestem zmęczona. Chciałam odpocząć.
-Oj tam, jakoś to przeżyjesz. - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam jego uśmiech.
Spacerowaliśmy tak jeszcze z 15 minut w ciszy, nic nie mówiąc. Co i raz spoglądaliśmy się tylko na siebie i uśmiechaliśmy. Potem ja wróciłam do swojego, a Damian do swojego pokoju. Gdy weszłam zdziwił mnie widok pustego pomieszczenia. Jakoś nie zastanawiałam się gdzie podziała się Sylwia. Rzuciłam się tylko na łóżko i wybrałam numer do mamy. Powiedziałam jej, że wszystko ok i, że zaraz idziemy na ognisko.
-Hej, mogę wejść?- zapytał Damian, który właśnie wszedł do mojego pokoju.
-Jasne wchodź.
-Chciałem z tobą pogadać.- powiedział, co zabrzmiało dość poważnie.
-Mam się bać ?- zapytałam.
-Sam nie wiem.
-no dobra, to słucham.
-Wiesz, bardzo dobrze mi się z tobą gada i w ogóle.
-Rozumiem, chcesz się poradzić w sprawie dziewczyny? - przerwałam mu.
-No właśnie nic nie rozumiesz!- podniósł głos, aż się przestraszyłam.
Wtedy podniósł się zrobił dwa kółka po pokoju i znowu usiadł koło mnie. Spojrzał na mnie, a ja na niego. Patrzyliśmy tak sobie w oczy dobre 30 sekund. Wtem dotknął mojej twarzy, pogładził ją i przyciągnął do siebie tak, że nasze usta dzieliły tylko milimetry. Oddychałam szybciej, nigdy nie znalazłam się w takiej bliskiej relacji damsko-męskiej.
-Nic nie rozumiesz.- wyszeptał i pocałował mnie.
Ja uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam mu w oczy. Wtedy jeszcze raz mnie pocałował, ale bardziej namiętnie. Błądził swoim językiem po moich ustach. Podobało mi się to. Ja nie przerywałam mu i tylko odwzajemniłam pocałunki.
-Zakochałem się w tobie. Rozumiesz? - zapytał.
-Rozumiem, wszystko rozumiem. -wyszeptałam i rzuciłam mu się na szyję.
Damian przytulił mnie mocniej i wziął za rękę.
-No to chodźmy na te ognisko. - powiedział.
Ja uśmiechnęłam się porozumiewająco i poszłam razem z nim.
Gdy wyszliśmy wszyscy już siedzieli wokół palącego się drewna. Tylko nas nie było. Zauważyłam, że koło Sylwii jest wolne jedno miejsce. Spojrzałam na Damiana. On uśmiechnął się i poszedł usiąść obok swoich kolegów.
-Co wy tam robiliście? - zapytała z ciekawością Sylwia.
- A co mieliśmy robić? Damian mnie tylko pocałował.- tę drugą część zdania powiedziałam trochę ciszej, ponieważ niedaleko nas siedziała nasza wychowawczyni, a ona uważała, że całowanie się w wieku 16-nastu lat to grzech.
Po tym co powiedziałam Sylwii, ta tylko uśmiechnęła się do mnie i więcej już nic nie powiedziała. Podczas ogniska piekliśmy kiełbaski. Niestety ja swoją spiekłam tak, że przypominała węgiel o kształcie kiełbasy. Wszyscy dobrze się bawili i śmiali, łącznie ze mną. Zapomniałam o zmęczeniu, a pocałunek z Damianem tylko pobudził mnie do życia.
Podoba się? Proszę o komentarze. Zauważyłam, że liczba wyświetleń moich opowiadań wzrosła! Bardzo się cieszę. Dziękuję wam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz